Wspomnienie o Ś.P. Ewelinie Białudze

To niesprawiedliwe i dziwne, ale kiedy człowiek czegoś się boi i oddałby wszystko, byle tylko spowolnić upływ czasu, czas ma okropny zwyczaj przyspieszania swego biegu.
Tak też się stało 13 marca bieżącego roku, kiedy odeszła od nas Ewelina…
Dzisiaj dziękujemy losowi i Bogu, że mogliśmy doświadczyć Jej obecności w naszym życiu.
Jej miłości, przyjaźni, koleżeństwa, życzliwości i pogody ducha.
Że mogliśmy z Nią pracować, od kilkunastu lat w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej
w Międzyrzeczu, a niektórzy również w innych jeszcze miejscach, czerpiąc z Jej energii, mądrości i dobroci.
Od niespełna dwóch lat była kompetentnym, kreatywnym i bardzo dobrym dla swoich pracowników Dyrektorem Poradni, której los
i rozwój bardzo leżał (i wierzymy, że nadal leży), na Jej sercu.
Pracowała z wielką pasją, dużo od siebie wymagała, nie oszczędzała się. Swoje pomysły
i plany z sukcesem przekuwała w działanie, w rzeczywistość.
Czasami dokonywała rzeczy, wydawałoby się, niemożliwych i wie to każdy, kto miał szczęście Ją poznać.
Szczególnie pochylała się nad dziećmi, tymi najbardziej pokrzywdzonymi, niepełnosprawnymi.
Drugi człowiek był dla Niej ważniejszy niż Ona sama.
Czyniła dobro z naturalną łatwością i radością, choć myślimy, że czas przeszły jest tu nie na miejscu.
Ksiądz Jan Twardowski powiedział „Można odejść na zawsze, by stale być blisko”.